20 gru 2009

Pieniądze dają szczęście ;-)

Wbrew mądrym słowom, że "pieniądze szczęścia nie dają", stwierdzam dziś, że jednak jest/może być odwrotnie! Pieniądze - nawet niewielkie - można przecież przeznaczyć na prezent dla kogoś... i wtedy właśnie dają one szczęście: nie tylko obdarowanemu, ale też (a może przede wszystkim) ofiarodawcy. Tak właśnie jest, prawda?

No nie do końca tak... Przyznaję się, poprzedni fragment to manipulacja - bo gdy tytuł i tok początkowego wywodu nakazywałby uznać, że pieniądze mogą dać szczęście, to ja teraz oświadczam, że nie! Istota rzeczy tkwi w czym innym. Tym, co bowiem zapewnia szczęście, nie są same pieniądze - lecz ich przeznaczanie na podarunek. Dawanie, dzielenie się - tylko to daje szczęście. Cieszyć może dawanie prezentów, ale też podarowanie chwili czasu, upieczenie dla kogoś ciasteczek albo zrobienie komuś kanapki, prasowanie, zaparzenie kawy, wyręczenie w pracy, uśmiech, list, podwożenie samochodem... Szczęście daje to, co dawane z życzliwością, z przyjaźnią, z miłością...

17 gru 2009

Strach

Strach to suma tego, co jest, i co się może zdarzyć (Jonathan Carroll). Gdy to co jest, jest póki co niepewnością, przez jakiś czas pomaga powtarzanie sobie: "Nie ma co się martwić na zapas". Wyobrażenie tego, co mogłoby się zdarzyć, jest natomiast przytłaczające...

4 gru 2009

Przylądek Dobrej Nadziei

Portugalczyk Bartłomiej Diaz prowadził w 1488 r. wyprawę, która, płynąc wzdłuż brzegów Afryki, dostała się na południowym krańcu kontynentu w obszar silnych sztormów. To było trudne doświadczenie: fatalna pogoda, niesprzyjające wiatry, zmęczona załoga. Pewnie nie raz mieli już dość wszystkiego, tracili nadzieję, ulegali zniechęceniu. Udało się jednak opłynąć Przylądek Burz - tak go właśnie nazwali, pamiętając o swoich ciężkich przeżyciach. Ale życie zaskakuje! Gdy król Portugalii Jan II wysłuchał relacji z wyprawy, dostrzegł w tej opowieści przede wszystkim moment przełomu w historii odkryć. Oto otwierała się droga do Indii, a statki oparły się sztormom i powróciły. Król zmienił więc nazwę Przylądka Burz na Przylądek Dobrej Nadziei.

W życiu taka zmiana jest koniecznie potrzebna - długo można wypatrywać zakończenia burz, spięć i nieporozumień, ale moment uspokojenia, pojawienia się w tym wszystkim dobrej nadziei i powrotu do przyjaznego portu - to naprawdę mocne, piękne przeżycie. Niech już tak zostanie.