29 sty 2010

Wąskie horyzonty

"W całym przepychu kultury, w jakiej żyjemy, przy olbrzymim bogactwie książek, dokonań naukowych i wielu innych, człowiek przeciętny żyje, jakby to wszystko nie istniało, jak gdyby otaczał go pusty świat, w którym nie dzieje się nic ważnego, nie ma w nim nic naprawdę ciekawego oprócz wyłącznie małych osobistych spraw". (Erich Fromm)

Nic dodać, nic ująć. Jeśli ktoś koncentruje się na własnym małym świecie i nie interesuje go nic poza codziennością, to mentalnie nie opuszcza progów swojego domu i zamyka się na rozległy świat ludzi, idei, natury, twórczego działania. Nawet ludzie wykształceni ograniczają się często do bezrefleksyjnego "skonsumowania" małej porcji, wydzielonej sobie nazbyt oszczędnie z otaczającego ich bogactwa.

Sytuacją boleśnie obnażającą wąskie horyzonty są rozmowy kwalifikacyjne. Interesuję się literaturą południowoamerykańską - mówi osoba, która nie potrafi wymienić żadnego autora poza Paulo Coelho, pisarzem modnym i promowanym nawet w kolorowych pisemkach. Interesuję się teatrem - mówi ktoś, raz na jakiś czas bezrefleksyjnie ogląda jakąś sztukę, ale nie może powiedzieć już nic więcej: ani o przedstawieniu, ani o reżyserze, ani o aktorach. Interesuję się muzyką - mówi ktoś, kto wypytany bardziej szczegółowo musi przyznać, że jego zainteresowanie wyraża się w tym, że puszcza głośniej muzykę, gdy radio nadaje jego ulubioną piosenkę. I mówią to ludzie wykształceni...

Jeśli komuś nie zależy na poznawaniu rzeczy nowych, rzeczy wielkich, jeśli nie wyjdzie na zewnątrz swoich spraw z ciekawością świata, ze swoim zaangażowaniem, pasją i energią, to może sobie wygodnie i spokojnie wegetować. Nie poczuje nawet, że żyje. Takiego człowieka nie zachwyci ocean, skoro będzie on stać na brzegu, wpatrując się cały czas w krople wody na swojej dłoni.

15 sty 2010

Narcyz

"Nie ma większej wściekłości niż furia wywołana zranieniem narcystycznego człowieka, który wybaczy wszystko inne, ale nie to. Jeżeli ukłuje się jego narcyzm lub się go zrani, zrodzi się w nim wściekłość, którą nie zawsze uwidoczni, ale powstanie w nim uczucie zemsty, ponieważ to, co się stało, odebrał niemalże jak własną śmierć" (E. Fromm).

Narcyzm leży daleko poza granicami zdrowej miłości samego siebie: to zbyt silne skoncentrowanie na sobie i egoistyczne przekonanie o własnej wielkości. Wyjątkowość, wielkość z jednej strony- ale z drugiej strony narcyz czuje się jednak niepewnie i nieraz desperacko próbuje zmusić innych do posłuchu lub uznania. We własnych oczach jest godzien podziwu, ale wpada w złość lub depresję, gdy tylko ktoś dotyka jego próżności. Wiele swoich opinii wypowiada pewnie i kategorycznym tonem - nie po przemyśleniu, nie w odniesieniu do rzeczywistości, lecz po prostu dlatego, że to jego opinie i tylko dlatego muszą być prawdziwe. Łatwo w takiej sytuacji zakładać a priori wrogie nastawienie innych. To ci inni są głupi, to ci inni są źli, to ci inni zawsze przeszkadzają... Mimo dość pesymistycznej konstatacji Fromma, nie trzeba się bać takich chorobliwie narcystycznych ludzi - mimo wszystko bardziej zasługują na litość niż na strach...



3 sty 2010

Noworoczne postanowienia

Kiedyś - bardzo popularne, dziś - odchodzące już do lamusa: noworoczne postanowienia. Składane sobie obietnice zmiany postępowania, rzucanie nałogów, zamiary rozpoczęcia czegoś nowego, wprowadzenia jakichś udoskonaleń. Żywot tych postanowień bywał krótki - bo żeby się zmienić potrzeba siły woli i chęci - a z tym kłopot.

Miło by było wprowadzić pożyteczne zmiany.
Fajnie byłoby schudnąć, albo odświeżyć znajomość języków. Chciałoby się... [i tu miejsce na postanowienia niewypowiadane, ale pomyślane]. Dobrze byłoby przeznaczyć więcej czasu na sport. Lub na czytanie. Na realizację mają największą szansę te zamiary, które są rzeczywiście ważne - bo wprowadzenie zmian nie jest wcale łatwe, miłe i nie dzieje się ot tak, lecz wymaga wysiłku, czujności, systematyczności... Warto jednak spróbować.

Początek roku to oczywiście tylko pretekst - bo każda data może być równie dobra - ale dlaczego go nie wykorzystać? Gdy postanowienia idą w dobrym kierunku, to już każdy dzień wytrwania w nich daje coś pozytywnego, a wykonanie planu nawet nie w 100, ale w 50, 25 czy nawet 10% to już jakaś zmiana na lepsze. I o to chodzi.