4 mar 2009

Brać... udział w handlu (4/5)

Dzisiejsze czasy zdają się wyjątkowo sprzyjać merkantylnej orientacji charakteru. Czyż setki poradników nie pokazują, jak najlepiej się sprzedawać na rynku pracy, jak dbać o swój wizerunek i jak korzystnie przeprowadzać transakcje z innymi ludźmi? Człowiek stał się towarem. Stara się być atrakcyjny, dobrze wyglądać, mieć odpowiednią rodzinę, zainteresowania, zestaw cech pożądany w jego sytuacji zawodowej i towarzyskiej. Wszystko na pokaz.

Sukces to słowo klucz. Potwierdzenia własnej wartości nie szuka się w sobie samym, lecz w ocenie innych... Edukacja kształtuje intelekt, lecz nie przekazuje mądrości... Pozostaje więc dopasować nie tylko swoje ubrania, ale styl życia i charakter do zmieniających się warunków. Zatraca się indywidualność, bo jest ona niepotrzebna. W zasadzie nie chodzi tu o konkretne właściwości, lecz ich brak - najlepsza jest pustka, którą łatwo dowolnie czymś wypełnić. Byle się orientować, co się w danym momencie najlepiej sprzeda na targowisku osobowości.


Aspekt negatywny jest dość często spotykany: oportunizm, brak konsekwencji, infantylne mrzonki o wiecznej młodości, relatywizm, bez zasad i wartości, bez przeszłości i przyszłości. Domieszka produktywności daje już jednak zdolności do zmiany, przystosowanie i otwarty umysł.

Brak komentarzy: