22 mar 2009

O autorytetach

Są ludzie, którym bardzo zależy na tym, by uchodzić za autorytet: aby liczono się z ich zdaniem, ceniono, słuchano... by nikt nie kwestionował ich władzy i przywództwa. Nie do zniesienia jest dla nich czyjaś niezgoda na wiernopoddańcze podporządkowanie się - nie mówiąc już o buncie. Na ich wdzięczność zasługują natomiast ci, którzy najtrafniej rozpoznają życzenia "autorytetu", a może nawet gorliwie je wyprzedzają. Małości charakteru nie da się jednak zasłonić żadnym wysokim urzędem, żadną wysoką pozycją zawodową czy zasobnością portfela.

Za autorytety mogą uchodzić też ci, którzy żyją zgodnie z tym, co głoszą, którzy wymagania stawiają przede wszystkim sobie, dla których kwestionowanie ich poglądów i opinii jest okazją do twórczego dialogu. Taki autorytet opiera się na kompetencjach w danej dziedzinie, ale przede wszystkim na osobowości. Tacy ludzie nie muszą silić się na wymuszanie szacunku u innych i nie muszą sięgać po środki zewnętrzne, jak np. wpływy czy pieniądze - przeciwnie! Nie zależy im na poważaniu wśród ludzi, bo ważniejsze jest życie w zgodzie z samym sobą. To nie jest więc do końca tak, że człowiek może "zyskać" autorytet. Może po prostu być autorytetem!

Brak komentarzy: