2 cze 2009

Rok 1989

Zbliża się 4 czerwca: może będzie w ten dzień rocznicowo, z patosem o wolności, demokracji i spełnieniu się marzeń Polaków. W Gdańsku i Krakowie... i może w kilku innych miejscach. Same kłopoty z tą datą: jak ją świętować? A może nie świętować wcale? Co tak naprawdę pozostaje nam z roku 1989? Duma czy niedosyt? Czy o takiej Polsce jak dzisiejsza marzyli wówczas ci, którzy w czasach komuny ryzykowali i którzy w różny sposób zapłacili za swoje przekonania?

Wolność to nie jest coś, co zostało dane raz na zawsze - a już na pewno nie 4 czerwca, w niedemokratycznych wyborach, które same w sobie z jednej strony były rzeczywiście jakimś ważnym przełomem, ale z drugiej strony - dopiero szansą na przyszłość. Obszar wolności kształtuje się przez cały czas: powiększa się lub karłowacieje. Tyle jest wolności, ile człowiek może sobie wyobrazić. Tyle, ile stworzy - najpierw wewnątrz w sobie, a potem wokół siebie.

Brak komentarzy: