21 kwi 2009

Zaufanie

Cenna, krucha i przez wielu niedoceniana i lekceważona rzecz - zaufanie. Wyniki badań socjologicznych pokazują, że jako społeczeństwo jesteśmy raczej nieufni wobec siebie, natomiast obserwacja rzeczywistości pokazuje, że zdobywanie czy niezawodzenie czyjegoś zaufania nie jest szczególnie cenioną wartością.

Tak się zindywidualizowało życie: umiesz liczyć, licz na siebie. Nie trzeba się starać o głębokie relacje, bo życie pokazuje, że wystarczająco trwałe są doraźne sojusze, opierające się na niematerialnych i materialnych transakcjach. Po co się przyjaźnić, gdy wystarczą odpowiednio dobre znajomości? Trudno znaleźć miejsce na empatię w wymianie zdań: - Jak leci? - OK. Albo: - Jak zwykle. Czy głębokie zaufanie jest komuś jeszcze w ogóle potrzebne, poza relacją z najbliższymi: żoną, mężem, rodzicem, dzieckiem?

Nieważne, czy ktoś inny docenia zaufanie. Ważne, czy samemu jest się godnym zaufania. Czasem trzeba sporo wysiłku, by nie zawieść zaufania: poświęcić swój odpoczynek i sen, by dotrzymać zobowiązania, zrezygnować z własnego zysku, gdy wystarczyłaby tylko szczypta cwaniactwa,
ugryźć się w język, gdy chciałoby się podzielić nowinami... Trzeba wysiłku, ale zdobycie cennego skarbu - przyjaźni, zaufania wartościowych ludzi - jest tego warte.

J
esteśmy ludźmi, doba ma 24 godziny, mamy swoje ograniczenia, nie wszystko zależy od nas, wszyscy popełniamy błędy... Piękne jest to, że są sytuacje, kiedy - paradoksalnie - zdaje się, że przyjaciel zawodzi, ale nie zawodzi zaufania! Bo nie chciał zawieść, bo zrobił, co mógł, bo autentycznie żałuje, że nie udało się stanąć na wysokości zadania... Z takim podejściem przyjaciele nigdy nie zawiodą swojego zaufania.

Brak komentarzy: