16 paź 2009

Ech, faceci...

"Mężczyźni słuchają, by proponować rozwiązania, więc nie zwracają uwagi na to, czego nie mogą rozwiązać".

Dawno nie spotkałam się z takim celnym sformułowaniem, które by tak wiele mówiło i tak wiele tłumaczyło... Wyrażając to samo kolokwialnie: Faceci po prostu zamykają uszy na to, co ich przerasta! Nie słuchają z empatią - zatrzymując się na samych informacjach i ich ocenie - więc po prostu nie słyszą emocjonalnej warstwy przekazu. Nie słyszą, nie zauważają, nie wiedzą, jak rozwiązać takie problemy... lub naprawdę ich nie dostrzegają. Kobiety porozumiewają się w zupełnie inny sposób. Są zorientowane na te najbardziej ludzkie aspekty komunikacji. Słuchają, by zrozumieć i udzielić wsparcia. Słuchają, by lepiej poznać drugą osobę, jej zainteresowania lub uczucia. Nie tylko słuchają - współodczuwają.

Zdarza się, że emocje przeszkadzają i dobrze byłoby je wyłączyć z rozmowy. Bywa też jednak, że ich dostrzeżenie i zrozumienie jest konieczne. Czasem trzeba nastawić się tylko na odbiór samych informacji. Czasem skupić na ich analizowaniu i ocenianiu. Nie ma jednej recepty na polepszenie komunikowania się, ale różnice płci tracą na znaczeniu, gdy wychodzimy poza uproszczone zaszufladkowanie. Otwarty umysł, próba innego spojrzenia - bez uprzedzeń i z góry określonego nastawiania się, próba zrozumienia, odłożenie w czasie oceny i okazywanie wzajemnego szacunku - to już coś! Tak to może się udać. Ech, faceci...

Brak komentarzy: